Peemka*) porównuje katastrofę TU154 m.in. do zamachu terrorystycznego na samolot PanAm 103**) nad Lockerbie, skupiając się na ilościach szczątków, jako niezbitym dowodzie, w przypadkuTU154, na eksplozję ładunku wybuchowego.
Przykład Lockerbie jest nietrafiony z następującego powodu:
"O godzinie 19 samolot znajdujący się na wysokości 9400 m otrzymuje od Kontroli Ruchu Lotniczego (Shanwick Oceanic Control Center) zezwolenie na wyjście nad Ocean Atlantycki. W pewnym momencie połączenie zostaje przerwane i kontrolerzy ruchu patrzą jak echo radarowe Boeinga rozpada się na kilka części, a piloci lecący niedaleko po chwili informują o zauważeniu eksplozji na niebie. Według odczytów zczarnej skrzynki wybuch bomby umiejscowionej w lewej części kadłuba nastąpił o godzinie 19.02."
Przypadek Lockerbie daje jeszcze taki wniosek, że zamachu bombowego na samolot dokonuje się na wysokości przelotowej, bo wtedy wystarcza niewielki ładunek umieszczony w radiomagnetofonie, którego zadaniem jest wykonanie dziury w kadłubie, a ostateczne rozwalenie samolotu jest dziełem dekompresji.
W przypadku Smoleńska, kiedy samolot zszedł na wysokość kilku metrów, do jego rozwalenia trzeba by użyć dużego ładunku, np. powyżej 50 kg TNT.
*) http://pmk.salon24.pl/574950,liczba-fragmentow-samolotu-w-wyniku-eksplozji-porownanie
**) http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamach_nad_Lockerbie