Do tej pory tylko komentowałem, ale zablokowanie mnie na Publikacje Gazety Polskiejwymusiło napisanie własnej notki.
Pod notką, o której mowa w tytule, na godz. 17:18 są trzy komentarze, w tym jeden ukryty. Dlaczego? To chyba jasne, blok.
A teraz pytania:
"Tu-154 miał zejść zbyt nisko, aż do 5 m nad poziomem gruntu, "
Czy przypadkiem nie zszedł 5 m poniżej poziomu pasa lotniska?
"Zarysowano absurdalną wizję, że mjr Protasiuk i płk Grzywna przez blisko 57 sekund, mimo powtarzających się ostrzeżeń sygnału TAWS i wiedząc, że samolot gwałtowanie pikuje, nic nie robią,"
Czy nie dlatego pikował 7 m/s, bo wszedł na ścieżkę zniżania prawie 3 km za późno?
"Musiało stać się coś niewyobrażalnego – mówił Stroiński, jeśli mimo takiej komendy samolot nie odszedł na drugi krąg."
Czy płk B. Stroiński ma zarzuty w sprawie zaniedbań szkolenia i doboru załóg?
"A przecież ZP korzysta też z wybitnych badań prof. Kazimierza Nowaczyka,"
Kto i kiedy nadał dr K. Nowaczykowi tytuł profesora?
"Krótko mówiąc, ci ludzie nie dysponują ani niezbędną wiedzą fachową, ani nie badali katastrofy na miejscu zdarzenia."
Który z wyżej wymienionych "ekspertów" ZP był w Smoleńsku na miejscu katastrofy?
Pytania dodatkowe:
Czy dr inż. W. Berczyński konstruował Boeingi, które bez 20 % skrzydła bezpiecznie lądują na grzbiecie?
Czy samolot, przy braku widoczności lotniska, zszedł poniżej minimalnej, dopuszczalnej wysokości zniżania, czyli 100 m wg wysokościomierza barycznego, czy nie?